Wszyscy wiedzą, że większość osób, które decydują się na adopcję, najczęściej starają się o niemowlęta lub dzieci w wieku do 2-3 lat. Dzieci, które przekroczyły ten wiek, mają o wiele mniejsze szanse na znalezienie nowej rodziny. Rodzeństwa tym bardziej nawet nie marzą o tym, żeby opuścić sierociniec – rozdzielanie rodzeństwa nie jest korzystne, natomiast mało kto jest w stanie wziąć odpowiedzialności za więcej niż jedno dziecko.

Istnieją jednak wyjątki od tej zasady, choć są one dość rzadkie. Natomiast trzej bracia i siostra, o których opowiemy Wam w tym artykule, tali się właśnie takim wyjątkiem. Pewnego dnia Antoni Rubin postanowił wziąć pod swoją opiekę cale rodzeństwo.

Antoni był jednym z założycieli organizacji woluntarystycznej “Domek dzieciństwa”, która pomagała ubogim rodzinom oraz sierocińcom. Ponadto pracownicy tej organizacji pomagali wychowankom domów dziecka przystosować się do samodzielnego życia po opuszczeniu sierocińca.

Photo by 🇸🇮 Janko Ferlič on Unsplash

Mężczyzna zainteresował się historią swoich przyszłych przybranych dzieci, kiedy oni wszyscy przebywali w różnych domach dziecka. Bracia i siostra od dłuższego czasu mieszkali w różnych domach dziecka i nie mogli ze sobą nawet się widzieć. Anton starał się zbierać ich razem, gdy była taka możliwość, aby oni mogli spędzić ze sobą czas. Jednak po kolejnym rozstaniu dzieci były bardzo zasmucone i bardzo tęskniły za sobą. Wtedy Antoni zrobił wszystko, aby więcej nie rozdzielać ich – od tego czasu dzieci już mieszkały w tym samym domu dziecka. Po pewnym czasie on postanowił ich adoptować.

Popularne wiadomości teraz

"Płacić czesne, kupować rzeczy, mieć ślub, ale gdzie jest wdzięczność". Anna po raz pierwszy w życiu pomyślała o sobie i stała się samolubną matką

"Stoję przed mieszkaniem twojego kochanka, kiedy przyjedziesz, otwórz drzwi". Marta nie spodziewała się takiej reakcji męża

"Przez trzy lata teściowa nazywała mnie córką, cieszyła się naszym szczęściem. A potem to było jak nagłe cięcie: zostaliśmy wyrzuceni z mieszkania"

"Męża karmiła dobrze, ale dla mnie nie było nic poza kaszą gryczaną i herbatą". Włożyłam w nią tyle wysiłku, a ona zachowała się w ten sposób

Na początku oczywiście nie było łatwo znaleźć z dziećmi wspólny język, tym bardziej, jeżeli chodzi o nastolatki. Mimo wszystko rodzina na to i rodzina, żeby wspólnie rozwiązywać wszystkie problemy.

Wszystkie dzieci mają hobby oraz przeróżne zainteresowania, więc prawie codziennie chodzą na zajęcia dodatkowe, a ich ojciec stara się dać im wszystko, czego oni potrzebują, żeby zapewnić im szczęśliwą przyszłość. Jednak dla niego najważniejsze jest to, aby dzieci wiedzieli, że on zawsze będzie ich wspierał i że oni zawsze mogą na nim polegać. W prawdziwej i kochającą się rodzinie tak właśnie musi być.