„Proszę, przestań to robić, nie denerwuj mnie!”

Porozmawiajmy o sytuacjach, w których każdy rodzic doskonale wie, jak NALEŻY się zachować, ale robi wszystko na odwrót.

Innymi słowy, porozmawiamy o tym jak nauczyć się samokontroli i wychować szczęśliwych dzieci.

Z jednej strony wszystkie matki ciągle powtarzają na wszystkich forach dyskusyjnych i w sieciach społecznościowych, że:

Z drugiej strony prawie w każdej rodzinie czasami zdarzają się sytuację, kiedy rodzice nie mogą powstrzymać swoich emocji i krzyczą na ukochanego syna lub córkę.

Jak wiec nauczyć się panować nad sobą, jeśli jesteś mamą. Jak nie krzyczeć na dziecko, gdy pomalował tapetę twoimi ulubionymi kosmetykami? Albo zepsuł starannie wyhodowany przez ciebie kwiat. Albo nagle ma atak histerii prosto podczas spaceru?

Jak rodzicom nauczyć się samokontroli?

Pierwsza rada. Rozmawiać z dzieckiem, a tym bardziej uczyć go czegoś, najlepiej w dobrym nastroju. A jeśli czujesz, że ktoś lub coś zepsuło Wam nastrój, nie wchodźcie w tym momencie w bliski kontakt z dzieckiem. Po prostu mniej z nim rozmawiaj. Włączcie spokojną muzykę lub posłuchajcie razem audiobajke. To pomoże Wam trochę uspokoić się.

Ogólnie rzecz biorąc, dla własnego dobra i dobra swojego dziecka warto nauczyć się śledzić własne negatywne reakcje emocjonalne. I oczywiście znaleźć skuteczne sposoby na uspokojenie. Na przykład ćwiczenia oddechowe, medytacja, arteterapia, sesje z psychologiem – wszystko zależy od Was. Najważniejsze jest, aby zdobyć umiejętność samokontroli w każdy możliwy sposób. I opanować technikę wewnętrznego spokoju.

W końcu jest mało prawdopodobne, ze zirytowany rodzic potrafi pozytywnie wpłynąć na zachowanie dziecka. Bardziej prawdopodobne jest, ze dziecko:

  • zacznie się bać rodziców, a nie szanować ich;

  • stanie się bardziej zamknięte w sobie;

  • zacznie naśladować negatywne zachowanie rodziców i stosować go, na przykład, w relacjach z młodszymi braciami lub siostrami.

A więc druga rada. Ćwiczcie samokontrolę tak uporczywie, jak baleriny doskonalą swoją technikę fouette, a modelki szlifują chód na wybiegu.

Wróćmy jednak do dziecka. Oto trzecia rada. Jeśli nagle poczujecie negatywne emocje w obecności swojego dziecka, poproście go, aby zrobił to, w czym jest dobry i co lubi robić. Coś, za co możecie go pochwalić. Zapewniamy Was, ze bedzie bardzo się starać zrobić to dobrze (w końcu on zdaje sobie sprawę z tego, że Wasz nastrój jest zepsuty i on może go w ten sposób poprawić). Oczywiście Wy się uśmiechniecie na widok jego starań.

Jeśli natomiast jesteście z dzieckiem na spacerze, a ono jest kapryśne, a Wy macie siły tylko na to, żeby nakrzyczeć na niego, warto po prostu wrócić do domu. Taki spacer raczej nie przyniesie żadnej korzyści. Ale jego zakończenie może być dobrą lekcją dla dziecka.

Drugą opcją jest strategia rywalizacji. Pobawcie się w jakąś grę, aby wy pokonali go, a dziecko pokonało Was, zagrajcie z nim w cos na kształt „bitwy”. To świetny sposób, aby złagodzić stres i nauczyć dziecko „przełączać się” między emocjami.

I ostatnia rada. Pamiętajcie o tym, żeby chwalić siebie za każdym razem, gdy uda się Wam powstrzymać swoje emocje. Chwalcie siebie z całego serca, bez żadnych wahań. Nagradzajcie siebie czym, co sprawia Wam radość. W tym tez myślą, że jesteście godnym przykładem dla swojego dziecka. Że macie siłę, by dobrze go wychować i panować nad swoimi emocjami. Przekonywać go w tym, co jest dobre, a co – złe, a nie krzyczeć na niego.

W końcu najgłośniejszy gniew to gniew bezsilności.