„Znowu o nim zapomniałam. Leży w osobnym boksie, jak mnie to wkurza...”. Pielęgniarka szybko pobiegła na oddział, gdzie leżał sześciomiesięczny chłopiec, który został przywieziony z domu dziecka, gdzie zaraził się infekcją.

To był początek znajomości mojej koleżanki, wolontariuszki, z „inną” stroną życia szpitalnego. Ona nigdy nie lubiła dzielić się historiami ze swojego życia, ale udało mi się z nią porozmawiać na ten temat – akurat wtedy dowiedziałam się, dlaczego i w jakim momencie ona postanowiła pomagać nikomu niepotrzebnym dzieciom.

Rok temu ona właśnie odbywała staż na jednym z oddziałów dziecięcych. Tam przebywały matki z dziećmi, które były otoczone miłością i ciepłem. Zawsze byli syci, wykąpani i kołysani. Młode matki nie odchodziły od swoich noworodków ani o krok.

Od pierwszych dni dzieciaki czuły miłość i ze wszystkich sił pokazywały swój charakter oraz bardzo głośnie płakali, jeżeli czuli jakikolwiek dyskomfort lub chcieli jeść.

Dlatego właśnie wszyscy zapomnieli o wspomnianym maluszku. On był nikomu niepotrzebny. Wyczerpane dziecko do utraty sil starało się złapać smoczek, lecz butelka była już pusta. Ponadto on miał gorączkę i wszystkie oznaki infekcji. Jego organizm był odwodniony, a pieluchy – brudne, lecz on nie krzyczał, tylko cicho piszczał. Nie miał już siły krzyczeć – najwyraźniej rozumiał, że nikt nie pospieszy mu z pomocą.

Popularne wiadomości teraz

Rodzice Anny nie wzięli udziału w ślubie, mówiąc swojej jedynej córce, że to małżeństwo nie przetrwa

"Jeśli chcecie żyć szczęśliwie, nigdy nie dawajcie swoim mężczyznom drugiej szansy. Po rozwodzie nauczyłam się tej lekcji na zawsze"

"Co za zdrada, nie mam pojęcia, od kogo są te bukiety": byli dobroczyńcy, którzy powiedzieli mi o twoich podróżach

"Mieliśmy wesele. Daliśmy tej parze mieszkanie, które oszczędzaliśmy dla naszej córki. Urządziliśmy je": co jeszcze możemy zrobić

Pielęgniarka wbiegła do pokoju i zaczęła krzyczeć na dziecko – zajmij się nim oraz tym brudem! Niedoświadczoną dziewczynkę, która odbywała staż, ogarnął strach i ona dosłownie zamarła, stojąc obok boksu z maluszkiem. Po tym, co ona zobaczyła, usłyszała i przeżyła, ona nie mogła wypowiedzieć ani jednego słowa.

Ona po prostu nie mogła zrozumieć, jak można zapomnieć o małym dziecku potrzebującym natychmiastowej pomocy lekarskiej, a przynajmniej kilku miłych słów oraz uwagi. Bez krzyku i histerii. Czy naprawdę ten biedny maluszek zasługiwał na takie traktowanie?

Pod koniec dnia stażystka zdecydowała się, aby porozmawiać z tą pielęgniarką. Lecz ta zaczęła warczeć i powiedziała, aby w przyszłości dziewczyna trzymała gębę na kłódkę.

Ona postanowiła nie eskalować konfliktu, lecz pomagać temu chłopczyku podczas stażu, gdy będzie mieć wolny czas.

Minął miesiąc i dziecko wyzdrowiało. Zwykła życzliwość i troska ze strony tej dziewczyny również przyczyniły się do tego. Nadszedł dzień wypisu dzieciaka ze szpitala i na progu pojawiła się kobieta, która przygotowała prawie wszystkie dokumenty do adopcji tego maluszka. Lekarze nie mieli nic przeciwko temu i pozwolili jej zobaczyć chłopca.

To jest historia ze szczęśliwym zakończeniem. I tak powinno być, ponieważ w ciągu sześciu miesięcy swojego życia to dziecko wystarczająco dużo wycierpiało. Chcę się wierzyć w to, że teraz maluszek będzie otoczony tylko miłością i troską.

Po tej sytuacji stażystka postanowiła poświęcić swoje życie szpitalnym sierotom. Każdego dnia ona stara się dać swoim podopiecznym trochę ciepła i czułości. Swojej rodziny dziewczyna jak dotąd nie ma.

Czy spodobała się wam ta historia?