Chris i Nicole Davidson ze Stanów Zjednoczonych mają troje adoptowanych dzieci: 2-letniego Eliasza, 7-letniego Eli i małą Erin, która wkrótce skończy trzy latka.
Pewnej nocy, gdy wszystkie członkowie rodziny spokojnie spali, w ich domu wybuchł pożar – akurat w pobliżu pokoi, w których spały dzieci.
Chrisowi i Nicole nic nie groziło, wiec oni zaczęli ratować swoich dzieci. Na szczęście im udało się szybko wyprowadzić z domu Eliasza i Eli, natomiast cały pokój małej Erin był objęty płomieniem. Wtedy rodzice odważyli się na desperacki krok. Oni wsadzili 7-letniego Eli'ego do okna, żeby on uratował siostrę z ognia.
"Po 13 latach małżeństwa mój mąż podejrzewał mnie o zdradę. A wszystko z powodu naszej córki"
"Jesteś bezwartościową babcią, myślisz tylko o dziecku córki, a Maciej i ja jesteśmy dla ciebie obcy": synowa poskarżyła się na teściową
"Nigdy nie zabierzesz mi moich dzieci i nie będziesz czerpać z nich korzyści. Wystarczy ci emerytury": krzyknął syn
W następny weekend Andrzej pojechał na wieś, aby pomóc babci. Marta wiedziała, że postępuje słusznie
Pomimo niebezpieczeństwa, chłopcu jednak udało się to zrobić. "Jesteśmy dumni z Eli. On zrobił to, na co nie każda dorosła osoba by się odważyła"- powiedział Chris o swoim synu.
W rezultacie rodzina Davidsonów straciła dosłownie wszystko – dom, garaż, trzy samochody. Jednak nieobojętnym osobom udało się zebrać dla tej rodziny około 360 tysięcy dolarów. Dlatego rodzina ma wszelkie szanse, aby wrócić do normalnego życia.