Kiedy moja waga przekroczyła 80 kilogramów, zaczęłam myśleć o tym, żeby schudnąć, a gdy zbliżyła się do 100 kilogramów, postanowiłam w końcu zacząć działać. Podobnie jak wielu innych ludzi w takiej sytuacji, nie od razu znalazłam dla siebie właściwą ścieżkę, ale nie poddałam się i proces ruszył.

Ponadto, ruszył z niesamowitą prędkością! Codziennie chudłam 300-400 gramów. Stopniowo, ale dość szybko zrzuciłam 10 kg, potem 20, a potem 30 kg!

Z natury jestem osobą, która szybko się „rozpędza”. Odchudzanie stało się moja pasja, a poza tym poznałam wielu podobnie myślących ludzi ze swojej kategorii wiekowej. W ten sposób my jakby po cichu konkurowaliśmy ze sobą.

W rezultacie zrzuciłam kolejnych 10 kilogramów. Na ten moment ja ważyłam już 57 kg. Czułam się jako aktywna, szczupła i lekka kobieta. I myślałam, że inni tez mnie w ten sposób postrzegają. Jednak nagle otrzymałam pierwsze ostrzeżenie.

Pewnego ranka, jak zawsze, jechałam autobusem do pracy. Miałam świetny humor, bo czułam się młodą i smukłą kobietą. Za mną stanął mężczyzna i zapytał:

Popularne wiadomości teraz

"Płacić czesne, kupować rzeczy, mieć ślub, ale gdzie jest wdzięczność". Anna po raz pierwszy w życiu pomyślała o sobie i stała się samolubną matką

"Stoję przed mieszkaniem twojego kochanka, kiedy przyjedziesz, otwórz drzwi". Marta nie spodziewała się takiej reakcji męża

"Co z ciebie za matka, nie powinnaś mieć trójki dzieci, skoro potrafisz kochać tylko jedno"

"Męża karmiła dobrze, ale dla mnie nie było nic poza kaszą gryczaną i herbatą". Włożyłam w nią tyle wysiłku, a ona zachowała się w ten sposób

- Czy panienka wysiada na następnym przystanku?

Odwróciłam się do niego i odpowiedziałam:

- Nie, przepuszczę Pana.

Zauważyłam, że mężczyzna był bardzo zaskoczony i nawet trochę zawstydzony. A potem powiedział:

- Przepraszam, babciu! Po prostu nie zrozumiałem od razu!

W ten sposób próbował naprawić sytuację, natomiast w jego głosie było tyle przerażenia, że jeden z pasażerów nawet zaczął chichotać.

Nie pozostało mi nic innego jak też zacząć się śmiać. Chociaż tak naprawdę nie było w tym dla mnie nic śmiesznego. Poczułam rozczarowanie i urazę. Cóż, to moja obsesyjna chęć utraty wagi mnie do tego doprowadziła.

Po tym incydencie miałam jeszcze kilka podobnych, ale nie tak obraźliwych i „jaskrawych”. Ale…

Ja w inny sposób spojrzałam na siebie i podobnie myślące kobiety – wysportowane, wesołe babcie.

Zaczęłam zazdrościć puszystym, a nawet grubym kobietom, które widziałam na ulicy. Nie mieli żadnych zmarszczek i wyglądali na swój wiek, a niektóre nawet młodziej.

Nie wiem, co mam teraz zrobić. Może przytyć, skoro nie mam pieniędzy na operację plastyczną?

Teraz jestem całkowicie zdezorientowana. Na pewno postanowiłam dalej nie chudnąć! Ponieważ nie stać mnie na operacje i zabiegi.

Jak uważacie, co jest lepsze: być grubą i mieć młodą twarz lub szczupłą, ale wyglądać jak babunia?