Mam w sumie czworo wnuków. Jedna córka ma dwie córki, a druga – syna oraz córkę. Naprawdę uwielbiam spędzać czas ze swoimi wnukami, wiec moje córki często przywożą do mnie dzieciaków. Jestem niezmiernie szczęśliwa, że je mam i bardzo je kocham.

Jedna z moich córek niedawno rozwiodła się i musiała podjąć nową, lepiej płatną pracę. Jestem pracująca emerytka. Chcę mieć możliwość pomagać moim dzieciom, dopóki mam dobre zdrowie i wystarczająco sił. Natomiast ostatnio moja córka zaczęła bardzo często przywozić mi dziewczynki nawet w dni powszednie i, szczerze mówiąc, trochę mnie to męczy.

Chodzi wcale nie o to, że mam dość spędzania czasu z wnukami. Natomiast ja też potrzebuję odpoczynku. Jestem osobą starszą i już jest mi ciężko fizycznie bawić się z nimi przez długi czas. Mają dużo energii, czego nie można powiedzieć o mnie, ponadto po pracy zawsze jestem kompletnie wyczerpana. Jednak dzieci zawsze wymagają dużo opieki. Weekend to jedyny czas, kiedy mogę zrobić cos w domu i w końcu odpocząć.

W jeden z takich weekendów, kiedy planowałam zająć się sprzątaniem w domu, a potem odpocząć, moja córka przyszła z wnukami i poprosiła, żeby ja spędziła z nimi czas, póki ona będzie zajęta jakimiś bardzo ważnymi sprawami.

Kiedy powiedziałam jej, że mam inne plany na ten weekend, ona bardzo się obraziła i powiedziała, że przecież ja w sobotę nie mam nic do roboty poza oglądaniem telewizji. Wyjaśniłam jej, że jestem bardzo zmęczona po tygodniu w pracy i chce mi się zrelaksować, nawet jeżeli będę robić to przed telewizorem. Córka poczuła się urażona i powiedziała, że nie będzie więcej przywozić do mnie wnuków. Minął już cały tydzień, a moja córka żadnego razu do mnie nie zadzwoniła, a zatem nie przywiozła dzieci. Mam nadzieję, że wkrótce się pogodzimy i wszystko u nas będzie dobrze.

Popularne wiadomości teraz

"Tak bardzo mi pomagasz, jak mogę ci się odwdzięczyć: zostań matką mojej córki. To wystarczy"

"Moja synowa zrujnowała moje urodziny swoją obecnością. Gdzie był umysł mojego syna, kiedy się z nią żenił"

"Stoję przed mieszkaniem twojego kochanka, kiedy przyjedziesz, otwórz drzwi". Marta nie spodziewała się takiej reakcji męża

"Nie usiądę przy jednym stole z moją teściową, jest wyraźnie nie na miejscu: myśli tylko o sobie"