Tymek-dymek

W sierpniu 2017 roku właścicielka Tymoteusza przywiozła go do kliniki weterynaryjnej. U kota zdiagnozowano dermatofitozę – grzybiczą chorobę zakaźną. Po uważnym wysłuchaniu lekarza kobieta zdecydowała, że leczenie Tymka zajmie dużo czasu i będzie zbyt drogie dla niej, więc zostawiła go prosto w poczekalni kliniki. Na szczęście jeden z lekarzy wziął go pod swoje skrzydła i wyleczył kociaka. Nowy 2018 rok Tymoteusz powitał w nowym domu z kochającą rodziną.

Rudy wojownik

Popularne wiadomości teraz

Anna zobaczyła głodne i brudne dzieci i zapytała, gdzie są ich rodzice: "Tata jest w domu, śpi, a mama nas zostawiła"

"Musimy wymienić mieszkanie, nie jesteś moją matką, żeby się tobą opiekować". Marianna wychowała Larę, a teraz jest sama

"Widzę jakieś papiery w koszu. Serce podpowiadało mi, że mój mąż nie jest w podróży służbowej. Podwinęłam rękawy i sięgnęłam do wiadra"

"Całe życie zdmuchiwałam z ciebie kurz, a ty poszedłeś do swojej kochanki: to twoja wina"

Pewnego dnia do kliniki weterynaryjnej trafił mały rudy kotek. Okazało się, że kociak ma w jelicie jakieś ciało obce – to była mała kulka. Ponadto, okazało się, że w kociaka wystrzelił jego własny właściciel, a po operacji, gdy Rudy dosłownie walczył o własne życie, ten po prostu porzucił go. To było najszczęśliwsze wydarzenie w życiu Rudego. W końcu dzięki temu on w końcu znalazł kochających właścicieli.

Kot-człowiek

Czwartego dnia po urodzeniu Merkury wpadł pod ostrza kosiarki i stracił przednie łapki. W tym momencie jego życie mogło się skończyć, ale on miał szczęście spotkać bardzo opiekuńczego weterynarza. Lekarz dał Merkuremu szansę na długie i szczęśliwe życie – obecnie wdzięczny kociak cieszy się z życia, nawet bez dwóch łapek.