Dla niektórych miłość to nie tylko puste słowa i ta opowieść będzie właśnie o takich ludziach. Oto dowód na to, że prawdziwa miłość istnieje naprawdę i nawet śmierć nie jest w stanie takiego uczucia powstrzymać.

Zenon (90 l.) i Jadwiga (90 l.) Rąccy nie wyobrażali sobie życia bez siebie. Od urodzenia trzymali się blisko siebie. Oboje mieszkali w Stawiszynie pod Kaliszem (woj. wielkopolskie), a dzieliło ich niespełna 500 metrów - to musiało się skończyć małzeństwem!

Top 3 znaki zodiaku, które są najlepszymi żonami. Ich mężowie są zgodni: Nie ma lepszych od nich

Ona - dobrze urodzona, pochodząca z bogatej rodziny, on - najprzystojniejszy chłopak w okolicy.

Mieli krańcowo różne charaktery. Tata był niepoprawnym romantykiem, zapatrzonym w niebo, uwielbiającym towarzystwo, a mama cichą, do bólu racjonalną domatorką - opowiada Jan Rącki, ich syn. Wzięli cichy i skromny ślub i takie było całe ich życie. Wszystkiego dorobili się sami ciężką pracą. On wyrabiał drewniane koła, ona szyła mankiety do koszul. Mimo wielu przeciwności losu, kochali się bardzo, a ich miłość była szczera i prawdziwa. - Praktycznie się nie kłócili - mówi pan Jan.

Popularne wiadomości teraz

"Musimy wymienić mieszkanie, nie jesteś moją matką, żeby się tobą opiekować". Marianna wychowała Larę, a teraz jest sama

"Całe życie zdmuchiwałam z ciebie kurz, a ty poszedłeś do swojej kochanki: to twoja wina"

"Jeśli chcecie żyć szczęśliwie, nigdy nie dawajcie swoim mężczyznom drugiej szansy. Po rozwodzie nauczyłam się tej lekcji na zawsze"

"Kiedyś skończyły mi się pieniądze i byłam w innym mieście. Nie miałam ani grosza w portfelu, więc zadzwoniłam do męża, ale on mnie zaskoczył"

Małżeństwo z powodu starszego już wieku nie było wolne od choroby. Panią Jadwigę męczyło zapalenie płuc, a pan Zenon przeżywał kompikacje po udarze. Mimo to, zawsze się wspierali i opiekowali się sobą nawzajem.

Ich stan nie był fatalny, byli stabilni. Jednak mimo to, stało się..

Rodzice wspierali się w chorobie. Wiedzieli, co ich czeka. Byli gotowi na śmierć, ale nie na życie w pojedynkę - mówi pan Jan. Niemal do końca trzymali się za ręce. Gdy on zamknął oczy, ona tylko westchnęła. Cztery godziny później umarła...

Każdy chciałby przeżyć taką miłość.

Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na koleżanka.com