Zosia Zborowska to szczęślliwa żona Andrzeja Wrony. Para lubi dzielić się z fanami swoimi nowinkami z życia, a aktorka znana jest z prowadzenia swojego profilu w mediach społecznościowych.

Rewelacyjny przepis na wigilijny bigos wigilijny wg Magdy Gessler

Ostatnio Zosia gościła w programie Izabeli Janachowskiej. Znana z planowania ślubów Iza prowadzi swój kanał na YouTube i rozmawia z gwiazdami na temat związku, ślubów i zaręczyn.

Zosia z przyjemnością przypomniała sobie moment kiedy Andrzej poprosił ją, aby została jego żoną.

Już wcześniej ten temat się przewijał, rozmawialiśmy o zaręczynach, o dzieciach i wspólnej przyszłości. Tylko nie sądziłam, że oświadczy się w moje urodziny. Najpierw pod dom podjechał taki wypasiony samochód z szampanem w środku. Andrzej powiedział, że wychodzimy i zamówił taxi grosik, więc zeszliśmy, a tam czekał Maybach – wyjawiła aktorka. – Nic nie chciał powiedzieć, pojechaliśmy pod Warszawę, a zamknęli wówczas loty nad miastem i były straszne jaja. On się dogadał z pilotem karetek powietrznych. Wsiedliśmy do helikoptera i ja w ogóle nie wiedziałam gdzie jestem, ale okazało się, że wylądowaliśmy na Mazurach w miejscu, gdzie byliśmy na naszym pierwszym wyjeździe. Potem przekonał mnie, żebyśmy poszli na pomost, tam było już wszystko przygotowane i Andrzej się oświadczył. Ja byłam w szoku

Popularne wiadomości teraz

"Widzę jakieś papiery w koszu. Serce podpowiadało mi, że mój mąż nie jest w podróży służbowej. Podwinęłam rękawy i sięgnęłam do wiadra"

"Skąd masz takie drogie ubrania, mój kochanek mi je dał": krzyknął mężczyzna, gdy znalazł ubrania, które ukrywała jego żona

"Jeśli chcecie żyć szczęśliwie, nigdy nie dawajcie swoim mężczyznom drugiej szansy. Po rozwodzie nauczyłam się tej lekcji na zawsze"

Żaden z gości na weselu nie miał pojęcia, że para młoda ledwo się zna, ale Anna nie spodziewała się, że będzie to znak od losu

Aktorka nie miała także problemu ze zdradzeniem bardziej pikantnych szczegółów z ich życia. Okazuje się, że zdradziła nawet to, na której randce poszła z Andrzejem do łóżka!

Przez wiele randek się tylko całowaliśmy. W opór! Nawet chyba przed utratą dziewictwa tyle nie czekałam. On bardzo chciał mi udowodnić, że nie jestem jego kolejną przygodą. Na szesnastej randce poszliśmy ze sobą do łóżka. Już w pewnym momencie liczyłam, bo myślałam, że może on mnie jak koleżankę do całowania traktuje. Nawet śmiałam się z przyjaciółkami, czy to wszystko na pewno idzie w dobrym kierunku. Ale tak z perspektywy czasu myślę, że budowanie relacji z facetem przed pójściem do łóżka jest czymś tak ważnym i tak pięknym, że potem jak faktycznie trafiamy do tego łóżka, jest to coś przepięknego

 

Więcej ciekawych artykułów na kolezanka.com