Agnieszka Piłaszewska to polska znana aktorka. Swoją rozpoznawalność otrzymała dzięki serialu Miodowe lata. Zaistniała tak samo w Barwach szczęścia. Jest mocno związana z zespołem artystycznym Teatru Współczesnego, z którym współpracuje do dziś. W życiu prywatnym ma męża i córkę. 

Agnieszka jest bardzo aktywna w swoich mediach społecznościowych. Ostatnio opublikowała wpis, gdzie skarży się na polską służbę zdrowia. W centrumuwagi znajduje się jej matka, ktora w przeszłości była choreografką. Kobieta będąc w złym stanie nie została zabrana przez karetkę w potrzebującym jej czasie. Poza tym, że przez całe swoje życie płaciła składki zdrowotne. 

View this post on Instagram

Nie wiem, jak Państwo, ale założyłam sobie, że ten wirus zniknie wraz z końcem 2020. Intuicyjnie, ha! Dzięki Bogu, już wrzesień. Jesienią bywam bardziej racjonalna. Lubię spadać na cztery łapy i zastanawiam się, co jeśli jednak to się nie skończy, zostanie z nami, będzie sobie łagodnie mutować i po pewnym czasie przestaniemy na niego reagować histerycznie (mnie narazie rzuca od ściany do ściany-raz się obawiam, innym razem mam wyje....ne). Przygotowuję się jednak na to, że zostanie. Więc, myślę sobie, kto czeka na cudowne zakończenie-ten trąba. Kto się zamroził i wypatruje napisu „the end” niczym w romantycznej, nudnej komedii ten naiwniak. Nikt i nic nie wróci mi kosztów tego półrocznego zamrożenia, które już poniosłam, zapewniam, że w moim, indywidualnym świecie są ogromne i obudziły uczucia, o których ani nikomu nie zamierzam opowiadać, ani tym bardziej się z nich tłumaczyć. Pójdę dalej, z wirusem jedynie w tle a nie w roli głównej, większą dbałość przykładając do samej siebie (co do tej pory dosyć mnie mierziło). Ciekawe, co z tego wyniknie, oprócz wzmożonego egoizmu😂? W związku z tym niecierpliwie wypatruję premiery filmu według mojego scenariusza „Miłość na Marsie” (może mieć zupełnie inny tytuł😆), czy będzie miał premierę kinową? Czy będzie miał widzów? Czy kino przetrwa? Czy jednak platformy? A, zobaczymy. Ale już dzisiaj zapraszam serdecznie💝! ———— Zdjęcie zrobiła nieoceniona @meszams, Monisiu, swoim społecznym projektem zrobiłaś piękną robotę, gratuluję Kochana💝! Makeup-cudna @makeupandmorejoanna #hasztagbezhasztagu

A post shared by Agnieszka Pilaszewska (@agnieszkapilaszewska) on

Popularne wiadomości teraz

"Płacić czesne, kupować rzeczy, mieć ślub, ale gdzie jest wdzięczność". Anna po raz pierwszy w życiu pomyślała o sobie i stała się samolubną matką

"Moja synowa zrujnowała moje urodziny swoją obecnością. Gdzie był umysł mojego syna, kiedy się z nią żenił"

"Nie usiądę przy jednym stole z moją teściową, jest wyraźnie nie na miejscu: myśli tylko o sobie"

"Przez trzy lata teściowa nazywała mnie córką, cieszyła się naszym szczęściem. A potem to było jak nagłe cięcie: zostaliśmy wyrzuceni z mieszkania"

Ostatnie nagranie Ani Przybylskiej. Była jak zawsze uśmiechnięta i pozytywna

Pracowała w niedziele i święta. I przez cały ten czas opłacała składki zdrowotne. Widocznie za małe, bo kiedy dwa tygodnie temu miała trzeci udar i temperaturę 39,5 pogotowie zostawiło ją w domu - zaczęła Agnieszka.

Dwa miesiący temu straciła swoją teściową.

W sierpniu straciłam teściową. Temperatura 39.0, lekarz zaordynował zinat. Pogotowie stwierdziło odwodnienie i zostawiło w domu. Po paru godzinach drugie się zlitowało i zabrało do szpitala, wyrok: krwiak podoponomózgowy (może nie tak się pisze, mam to w dupie).

Karol Strasburger cieszy się ze swojego ojcowstwa: "Laurze pozwalam na budzenie mnie o trzeciej nad ranem"

Na koniec mocno wypowiedziała się na temat służby zdrowia w Polsce. Aktorka jest bardzo niezadowolona:

Opamiętajmy się. To z naszych pieniędzy opłacani są wszyscy urzędnicy w tym…państwie. Nie miejmy litości tak, jak oni nie mają. Rozliczajmy tak, jak oni nas rozliczają, patrzymy im na ręce równie intensywnie, jak oni patrzą.

View this post on Instagram

Mama ma dzisiaj imieniny. Kiedy Ona coraz bardziej gubi się w rzeczywistości rozpaczliwie próbuję pozbierać wspomnienia z dzieciństwa, wczesnej młodości, tych 17 pełnych lat, które spędziłam przy niej. Głównie pamiętam to, że pracowała. Harowała, jak wół. Jako choreograf prowadziła dziesięć młodzieżowych zespołów równolegle. Harcerski, ludowy, cygański, dla małych i dużych. Pracowała w niedziele i święta. I przez cały ten czas opłacała składki zdrowotne. Widocznie za małe, bo kiedy dwa tygodnie temu miała trzeci udar i temperaturę 39,5 pogotowie zostawiło ją w domu. Można ją było „leczyć” domowymi sposobami i teleporadą. Pierwszy antybiotyk do dupy, drugi nietrafiony. Osłabienie, zagubienie w rzeczywistości. W sierpniu straciłam teściową. Temperatura 39.0, lekarz zaordynował zinat. Pogotowie stwierdziło odwodnienie i zostawiło w domu. Po paru godzinach drugie się zlitowało i zabrało do szpitala, wyrok: krwiak podoponomózgowy (może nie tak się pisze, mam to w dupie). Po co ja Wam to tutaj, w tym przyjemnym miejscu, zamiast o dupie Maryni? Ano, po to: opamiętajmy się. To z naszych pieniędzy opłacani są wszyscy urzędnicy w tym... państwie. Zacznijmy od nich w końcu, do cholery, wymagać. Nie miejmy litości tak, jak oni nie mają. Rozliczajmy tak, jak oni nas rozliczają, patrzymy im na ręce równie intensywnie, jak oni patrzą. Państwo to forma ORGANIZACJI SPOŁECZEŃSTWA. Więc zorganizujmy się jako społeczeństwo na nowo. Albo - módlmy się o krótkie życie z trzema lekkimi pobytami w szpitalu i jednym sanatorium w życiu max. #zawiedzionaobywatelkanamaksa

A post shared by Agnieszka Pilaszewska (@agnieszkapilaszewska) on

Więcej ciekawych wpisów znajdziesz na kolezanka.com