Anna Wendzikowska to znana polska prezenterka. Obecnie jest reporterką w Dzień dobry TVN. Na ekranie po raz pierwszy zadebiutowała, jako dziewczynka Wioletta w serialu Lokatorzy. Później tak samo występowała w M jak miłość. Wendzikowska jest bardzo aktywną w swoich sieciach społecznościowych. Na Instagram wystawia zdjęcia samej sobie i swoich dzieci, dwóch ślicznych dziewczynek. Poza tym, często możemy zauważyć piękne zdjęcia z różnych zakątków świata. Ostatnie pokazuje nam Anię z jej dziewczynkami z Grecji. 

View this post on Instagram

Summer in the city 💃🏻 fot. @krzysztof_adamek

A post shared by Ania Wendzikowska (@aniawendzikowska) on

Radosław Majdan otworzył swój biznes. Będzie produkować coś niezwykłego

Popularne wiadomości teraz

"Pobraliśmy się, gdy byłam już w siódmym miesiącu ciąży. Świętowaliśmy skromnie, tylko z najbliższymi. Po ślubie nie mieliśmy dokąd pójść"

"Moja synowa zrujnowała moje urodziny swoją obecnością. Gdzie był umysł mojego syna, kiedy się z nią żenił"

"Nie usiądę przy jednym stole z moją teściową, jest wyraźnie nie na miejscu: myśli tylko o sobie"

"Przez trzy lata teściowa nazywała mnie córką, cieszyła się naszym szczęściem. A potem to było jak nagłe cięcie: zostaliśmy wyrzuceni z mieszkania"

Jeden z internautów ośmielił się zapytać Anię, skąd ona ma pieniądzy na podróże. Prezenterka krótko napisała: "Z pracy""Tylko chwalić, bo Pani wiecznie w drodze. Zwykły śmiertelnik wyjedzie raptem raz. Ja nie krytykuję i nie oceniam. Od dawien dawna są ludzie, co mają więcej i co mają mniej. Takie jest życie" -dodał później użytkownik. Wtedy Anna nie wytrzymała i postanowiła ostro odpowiedzieć na to pytanie.

Jak teraz wyglądają synowie Anny Przybylskiej? Jeden z nich jest bardzo podobny do matki

"W szkole za przeproszeniem zapie*dalałam, pisałam olimpiady, zdobywałam paski, uczyłam się języków. Na wakacje jeździłam do szkół językowych. Kułam do egzaminów do liceum. Znowu pisałam olimpiady, nocami uczyłam się do sprawdzianów, kiedy koledzy balowali na imprezach. Na studiach zamiast imprezować kułam do egzaminów. Miałam stypendium. Potem wyjechała na studium do Londynu i pracowałam nocami, a w dzień chodziłam na zajęcia, żeby to wszystko jakoś śpiąć. Pierwszą pracę sama sobie wychodziłam. Pierwszy materiał dla TVN wymyśliłam sama, sama zrobiłam za własne pieniądze i z gotowym poszła na spotkanie, które umówiłam wysyłając meila na adres redakcji. I tak pracuję w DDTVN już 13 lat. Nic nikomu nie zawdzięczam, nic nie dostałam w prezencie i nie ukradłam. Mam dość takich pytań i insynuacji. Która odpowiedź na to pytanie brzmi: zarobiłam, to mam i nic Panu do tego" -napisała Anna Wendzikowska. 

Komentarz Ani Wendzikowskiej

Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na koleżanka.com