Obecność zaprzęgów konnych w drodze na Morskie Oko od wielu lat wywołuje skrajne emocje. Konie pozbawione są odpowiedniej opieki weterynaryjnej, pracują w skrajnie ciężkich warunkach, często są niedożywione i odwodnione.

W Warszawskim Zoo na świat przyszedł irbis, który należy się do rzadkiego gatunku

Obrońcy praw zwierząt walczą o przywrócenie im wolności, a nie wykorzystywanie w niewolniczej pracy. Wielokrotnie także doszło do poważnych wypadków, tak jak i tym razem.

Do tej bardzo poważnej sytuacji doszło w ubiegłe popołudnie. W drodze na Morskie Oko dwa konie z zaprzęgu spłoszył prawdopodobnie przelatujący helikopter, zwierzęta na oślep zaczęły uciekać w popłochu. Skutki okazały się tragiczne!

Popularne wiadomości teraz

"Musimy wymienić mieszkanie, nie jesteś moją matką, żeby się tobą opiekować". Marianna wychowała Larę, a teraz jest sama

"Mam teraz 59 lat. Mam dwie córki i troje wnucząt. Niedawno odwiedziła mnie moja najstarsza córka i odbyliśmy rozmowę"

Rodzice Anny nie wzięli udziału w ślubie, mówiąc swojej jedynej córce, że to małżeństwo nie przetrwa

"Skąd masz takie drogie ubrania, mój kochanek mi je dał": krzyknął mężczyzna, gdy znalazł ubrania, które ukrywała jego żona

Z ustaleń Fundacji Viva zajmującej się od lat walką o dobro zwierząt wynika, że podczas postoju na Polanie Włosienica dwa konie spłoszyły się i pobiegły w dół trasy. W końcu na śliskiej drodze przed zakrętem wpadły wprost na bariery okalające drogę. Jeden z koni wylądował w rowie, na plecach, z poważnymi obrażeniami ciała, w tym pęcin i ścięgien

Relacje świadków zdarzenia są wstrząsające. Relacjonują oni niewyobrażalny płacz zwierzęcia, które cierpiało z bólu. Wezwany na miejsce weterynarz podjął kolejną skandaliczną decyzje. Stwierdził, że zwierzęcia nie da się uratować i zamiast oszczędzić mu bólu i cierpienia wykonując zabieg na miejscu kazał przetransportować go do rzeźni!!

Fundacja złożyła do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa poprzez narażenie konia na ból i cierpienie oraz niepodjęcie decyzji o eutanazji na miejscu, tylko wysłanie cierpiącego konia do ubojni.

Można transportować tylko zwierzęta, które do transportu się nadają. Ten koń się nie nadawał. W takich sytuacjach jedynym wyjątkiem jest transport do lecznicy. Ubojnia lecznicą nie jest

Woźnica został przewieziony do szpitala. Do ostatniej chwili próbował walczyć o swoje konie.

Trudno pogodzić się z tym niesamowitym wyzyskiem zwierząt i trudno wyobrazić sobie ból zwierzęcia, które do końca ufało człowiekowi!

Więcej ciekawych artykułów na kolezanka.com